Kronika Farlothr

Kronika Farlothr spisana została w języku Eterycznym przez kogoś, kto podpisał się wyłącznie jako "Rzemieślnik". Stanowi ogólny zarys historii, kultury i upadku pierwszej cywilizacji Stregońskiej.

Farlothrczycy - rasa uznawana za jedną z pochodnych od pierwotnych mieszkańców Wysp, na równi z ludźmi, elfami, krasnoludami i niziołkami. Jednocześnie określenie ludu zamieszkującego Stregon na początku istnienia wyspy. Niscy, niepodatni w najmniejszym stopniu na magię.

W pierwszych stuleciach istnienia Stregon niewątpliwymi panami i władcami wyspy były Tarrasque'i (nie zdziwcie się, jak do ekranizacji je jakoś przemianuję :P). Farlothrczycy żyli niczym zwierzyna łowna, kryjąc się w ogromnych kompleksach jaskiń, które przeszywały wyspę niczym ser szwajcarski. Ostatecznie zeszli oni pod ziemię i to tam zaczęli powoli budować swoją pierwszą cywilizację, na powierzchni zostawiając tylko kilka budowli będących bezpośrednimi zejściami do ich nowego domu. Nawet gdy Tarrasque'i zostały uznane za gatunek wymarły, Farlothrczycy nigdy nie powrócili na powierzchnię, a kolejni władcy skutecznie burzyli kolejne zejścia, zostawiając ostatecznie tylko jedno, które jedynie zamurowano.

Z racji, że nie potrafili sami używać magii, rozwinęli niezwykle zaawansowaną technologię zasilaną kryształami oraz zupełnie nowy system alchemii, pozwalający wykorzystywać schwytaną moc duchów do zaklinania oręża, czy nawet przedmiotów codziennego użytku. (Szczycili się również niesamowitymi trunkami o cudownych walorach smakowych)

Z czasem jednak technologia przestała im wystarczać. Największym marzeniem władcy Farlothrczyków było osiągnięcie nieśmiertelności, a tej możliwości doszukiwał się wyłącznie w magii. Pierwszą podjętą próbą uwrażliwienia na magię było rycie run na ciele. Nigdy jednak zabieg ten nie poskutkował, a ludzie, na których ciele ryto runy, umierali z bólu w trakcie samego procesu. Ostatecznie podjęto próbę znacznie drastyczniejszą. Jeden z nadwornych rzemieślników opracował metodę wzmocnienia zjawy kosztem ciała, co miało dać jej nieśmiertelność, w konsekwencji jednak zmieniając człowieka w ducha. Podstarzały już król, którego jedynym pragnieniem było życie wieczne, przystał na propozycję rzemieślnika, pod warunkiem, że wraz z nim przeniesie całe królestwo.

Plan miał odbyć się w dwóch etapach. Podczas pierwszego, z pomocą stworzonego przez rzemieślnika artefaktu, mieszkańcy królestwa mieli zostać zamienieni w istoty Eteryczne. Wywołało to oczywisty sprzeciw poddanych, który zakończył się krwawym powstaniem Farlothrczyków. Było jednak zbyt późno, żeby się wycofać i pod naciskiem króla, rzemieślnik doprowadził działanie swojego wynalazku do końca. Między opuszczonymi ruinami pozostał sam rzemieślnik. Jego zadaniem było sprowadzić mieszkańców wraz z ich władcą z powrotem, tym razem pod postacią duchów. W ten sposób król miał zachować władzę nad swoim ludem, ponieważ w Eterze jego autorytet królewski nie miałby żadnego znaczenia.

Rzemieślnik, widząc, co uczynił, postanowił jednak nigdy nie uruchamiać drugiego artefaktu. Wyparł się własnej pamięci, by nigdy więcej nie powtórzyć tego błędu. Nim jednak to zrobił, spisał kronikę w języku, który przez tyle lat tak skrzętnie studiował. Wiedział, że gdy zapomni o wszystkim, sam nie będzie jej w stanie przeczytać, ale być może w przyszłości będzie ona komuś potrzebna.

Kronika zawiera również instrukcję działania obu tworów rzemieślnika, szczegółowy opis procesu rycia run na ciele ludzkim oraz długą na całą stronę przestrogę dla tych, którzy ośmielą się kiedykolwiek iść w jego ślady. Do każdego ze swoich tworów zostawił również po jednym runicznym "kluczu bezpieczeństwa" ostrzu, które miało być w teorii w stanie odwrócić działanie artefaktu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wprowadzenie